Stany Zjednoczone mają powierzchnię równą niemal całej Europie. Zróżnicowanie kulturowe czy geograficzne na tak rozległym terenie jest niczym pełna gamma przeróżnych opcji do wyboru. Wydaje nam się, że Amerykanie mają pod tym względem trochę szczęścia - nieważne czy wybiorą upalne plaże Miami czy srogie zimy na Alasce - gdzie się nie pojawią to nadal są w swoim kraju i nadal mówią we własnym języku. Teoretycznie mogą zatem zamieszkać gdziekolwiek im się marzy - czy to istny raj na ziemi jak Hawaje, zatłoczone metropolie tętniące życiem jak Los Angeles czy Nowy Jork, czy może piękne okoliczności przyrody i pełna dzicz u stóp gór w Montanie. Nas los pokierował do Północnej Karoliny - świetne miejsce, świetny klimat, naprawdę nie ma na co narzekać. Ale są miejsca w USA, gdzie prawdopodobnie też moglibyśmy zamieszkać i cieszyć się urokami otoczenia. Jednym z takim miejsc mogłoby być Colorado.
Wycieczka przez "Centennial State" była częścią podróży powrotnej z zachodu więc jak można się domyśleć w głowach gościła nam myśl, że "najlepsze mamy już za sobą". Colorado było w zasadzie ostatnim stanem co do którego mieliśmy jakiekolwiek oczekiwania. Dla urozmaicenia trasy wybraliśmy się drogą przez góry, mając w pamięci zdjęcia i filmy z niesamowitymi widokami. Po wyruszeniu z Arizony, przeprawie przez Utah i Monument Valley, dotarliśmy późnym wieczorem do urokliwej miejscowości Durango gdzie spędziliśmy noc. Następnego dnia z samego rana ruszyliśmy w trasę.
Żeby dobrze wykorzystać czas w trasie przez Colorado obraliśmy kurs drogą 550 na północ, a następnie odbiliśmy na wschód drogą 50, którą w zasadzie jechaliśmy cały czas aż do Colorado Springs. Chcieliśmy trochę zaszaleć w górach ale niestety w północnej części stanu szalały akurat pożary (warto sobie zapamiętać, bo Colorado to głównie kojarzy się ze śniegiem i zimnem) więc byliśmy zmuszeni trzymać się niezablokowanych dróg. Tak czy siak nie żałowaliśmy bo trasa byłe NIESAMOWITA!
Colorado przywitało nas dość mroźnym porankiem, ale również pełnym słońcem, błękitnym i bezchmurnym niebem i niesamowitą paletą kolorów po drodze. Naprawdę ciężko było się skupić na wąskich nitkach dróg kiedy dookoła rozpościerały się takie widoki. Były to tak przyjemne i satysfakcjonujące obrazy, że kilkakrotnie zatrzymywaliśmy się żeby podziwiać otoczenie. Oczywiście w pierwszej kolejności w oczy rzucały się piękne góry, ale natura dookoła też robiła dobrą robotę. Mnóstwo zieleni, ogromne przestrzenie pokryte różnorodną roślinnością, jedna wielka impreza. Najbardziej podobały nam się domki położone w samotności gdzieś u stóp gór, otoczone tylko i wyłącznie naturą, bez jakiejkolwiek ingerencji ludzkiej, przemysłu czy gęstej zabudowy. Totalna sielanka pośrodku dziczy. Przejeżdżasz obok takich miejsc i myślisz sobie "jak zajebiście żyją sobie niektórzy ludzie" i wzdychasz bo też chciałoby się budzić przy odgłosach przyrody, pić kawę na ganku i podziwiać te cudowne widoki. To jeden z tych momentów kiedy zastanawiasz się czy miejsce w którym żyjesz jest rzeczywiście odpowiednie dla Ciebie. I tak właśnie mijała nam droga po tym pięknym stanie. Ogólnie spędziliśmy w tej trasie niemal 9 godzin ale do wynajętego domku w Colorado Springs przyjechaliśmy pełni pozytywnych emocji.
Colorado ma w zasadzie wszystko o czym można sobie pomyśleć. Był już październik, robiło się jesiennie, a mimo tego od południa temperatura była wyśmienita i mogliśmy podróżować w samych koszulkach, a przecież przebijaliśmy się przez góry. No właśnie - góry... Dla fanów hikingu i wspinaczki niezliczona ilość szczytów, dzika natura jakiej trudno doświadczyć gdziekolwiek indziej. Zimowe resorty jak chociażby legendarne Aspen to istna gratka dla miłośników nart, snowboardu czy innych szaleństw na śniegu. Mnóstwo ścieżek do biegania czy jazdy na rowerze. Poza tym pełne cztery pory roku, wszystko na swoim miejscu. Niektórzy mieszkają w takich miejscach, które wyglądają jak z katalogu ekskluzywnego biura podróży. Przestrzeń, kolory, zmienność otoczenia - wszystko to powoduje, że na myśl o Colorado robi nam się mega przyjemnie. Być może nie jest to najtańszy stan do życia, ale na pewno każdy znalazłby tam swoje miejsce. Colorado dołącza do naszej listy miejsc pt. "A co by było gdyby mielibyśmy wyjechać z North Carolina?". Cieszy nas bardzo fakt, że mogliśmy spędzić kilka dni w tamtych okolicach. Było warto.
A jakie są Wasze odczucia co do Colorado?
Macie smykałkę do fajnych zdjęć :) Normalnie tapety sobie z nich robię :) ( ups, chyba nie powienien mówić, bo za raz jakieś tantiemy będę płacił :P ).
Generalnie wygląda ultra prześlicznie... ale widząc te gospodarstwa pośrodku niczego... z jednej strony fajnie, ale sądzę że po jakimś czasie zacznie brakować sąsiada. W razie czego dobrze mieć kogoś w okolicy :)
A jak zabraknie cukru.... to co, 1h do sklepu w jedna, 1h w druga.... :D