top of page

Praca w USA. Dlaczego obecnie tak trudno znaleźć pracę?



znak informujący o zatrudneniu do pracy


W przeciągu ostatnich tygodni dość sporo rozmawialiśmy z Wami na temat rynku pracy w USA i Waszych osobistych doświadczeń. Wiele osób pytało również o to jak obecnie wygląda szukanie pracy w USA i czy łatwo jest coś znaleźć. W wielu przypadkach zdążyliśmy ustalić, że bywa to niezwykle trudne i czasochłonne. W tym poście spróbujemy wyjaśnić Wam co naszym zdaniem wpływa na trudności związane z szukaniem pracy i jaką wskazówkę moglibyśmy dać wszystkim, którzy myślą o zmianie czy szukaniu zatrudnienia w USA.



Na podstawie naszych obserwacji wydaje nam się, że są trzy główne czynniki które powodują, że poszukiwania pracy w USA stają się wyzwaniem - są to masowe zwolnienia, rosnąca konkurencja i nowy system zatrudniania. Poniżej rozwijamy każdy z tych przykładów.



Masowe zwolnienia

wiadomości na temat zwolnień z pracy
tytuły newsów nie pozostawiają złudzeń - w wielu sektorach nadal trwają masowe zwolnienia

Google - 12 000 zwolnień w roku 2023, Microsoft - 10 000 zwolnień, Amazon - 18 000 zwolnień od listopada 2022 roku, Meta - 11 000 zwolnień. Można by tak naprawdę długo. Gdzie nie spojrzeć tam zwolnienia, co może świadczyć o kryzysie na amerykańskim rynku. Dodatkowo według raportów od kilku lat spadała również liczba nowych ofert zatrudnienia, których liczba plasowała się poniżej prognozowanych poziomów, budząc dodatkowy niepokój. W roku 2024 widać pewne pozytywne sygnały ale jest zbyt wcześnie aby twierdzić że trend się odwrócił, szczególnie że nadal liczby są znacząco niższe niż chociażby w 2021 roku. Kiedyś praca była wszędzie, dzisiaj nie jest już tak kolorowo.


liczba nowych ofert pracy
Liczba nowych ofert pracy regularnie spadała od 2021 roku

Istnieje wiele powodów takiego zwrotu na rynku pracy. W wielu źródłach mówi się otwarcie o nadchodzącej recesji dlatego też wiele firm stara się "uszczuplić" swoje kadry i przygotować na ewentualne trudności związane z gorszą koniunkturą. Sytuacja ekonomiczna w USA nie jest najlepsza (a przynajmniej nie tak dobra jak przed rokiem 2020) i wywindowane ceny w wielu sektorach są tego dobrym przykładem. Niestety w przypadku wielkich korporacji najszybszym sposobem na znalezienie oszczędności jest masowa redukcja etatów. Wiele z tych firm uświadamia sobie, że ich ogromne struktury utrudniają funkcjonowanie w obecnej rzeczywistości i również z tego powodu decydują się na drastyczne cięcia. Dobrym przykładem jest Elon Musk, który po wykupieniu platformy X (kiedyś Twitter) zwolnił ponad 80% pracowników. Jak się okazuje, dał on dobry przykład innym instytucjom, ponieważ X ma się dobrze i funkcjonuje bez zarzutów. Dla nas pracowników nie jest to zbyt optymistyczna historia ale na jej podstawie wiele firm przemyślało swoje zasoby kadrowe.


recesja w USA

W firmach, które są spółkami notowanymi na giełdzie presja związana z cięciem kosztów pojawia się również ze strony inwestorów, którzy rzecz jasna działają na rzecz własnych interesów. Najczęstszym scenariuszem w przypadku spowolnionego wzrostu firmy i rosnących obaw co do cen akcji na giełdzie jest niestety zwalnianie pracowników, bo taki manewr pozwala szybko i skutecznie zaraportować redukcję kosztów czy poprawione wyniki finansowe w firmie, wygenerować optymistyczne raporty dla udziałowców i uspokoić ogólne nastroje.


Swój udział w fali zwolnień ma także gwałtowny postęp technologiczny, szczególnie w sektorze sztucznej inteligencji. Wiele czołowych firm znajduje oszczędności w zastępowaniu regularnych pracowników przez inteligentne chat-boty. Jednym z przykładów jest chociażby IBM, świetnie znana, potężna firma technologiczna, która ogłosiła, że w ciągu 5 lat niemal 8000 pozycji zostanie zastąpionych AI, co przekłada się na około 30% stanowisk nie związanych z bezpośrednim kontaktem z klientami (link). Czy nam się to podoba czy nie, komputery idą po nas i po nasze stanowiska... :)



Rosnąca konkurencja

sterta dokumentów

Masowe zwolnienia pozostawiają mnóstwo ludzi bez pracy. Ci ludzie wracają na rynek w poszukiwaniu nowych stanowisk, których jest ostatnio coraz mniej. Łatwo można wywnioskować, że to wszystko sprawia, że konkurencja na otwarte stanowiska robi się przeogromna. Obecnie na jedną ofertę "papiery" składają setki, nawet tysiące kandydatów, w zależności od tego jak bardzo pożądana jest dana pozycja. Oznacza to, że statystycznie o wiele trudniej jest przebić się przez gąszcz kandydatur, przez co spadają ogólne szanse na sukces w rekrutacji.


infografika na temat rynku pracy w USA
Wiele stastystyk i infografik sugeruje, że ogólnie dużo mniej firm zatrudnia nowych pracowników niż miało to miejsce kilka lat temu


Nic dziwnego zatem, że firmy coraz częściej polegają na w pełni zautomatyzowanych systemach rekrutacyjnych, które pomagają chociażby we wstępnej fazie filtrowania aplikacji. Wstępne fazy rekrutacji stały się czysto matematycznym procesem, opartym na bezwzględnych algorytmach. Bezduszne maszyny decydują o tym czy przejdziemy przez pierwszy etap czy dostaniemy grzeczną "zwrotkę" z podziękowaniami i odmową.



statystyka aplikacji o pracę
Bycie jednym ze 1175 kandydatów na stanowisko daje nam około 0.08% szans na sukces.

Prawda jest taka, że to istotnie zmienia sposób w jaki kandydaci powinni przygotować się do "walki" o swoją karierę. O tym aspekcie pisaliśmy w jednym z ostatnich postów (kliknij tutaj). Po pierwsze CV powinno być dopracowane w najmniejszym calu - kluczowe słowa, frazy, łatwe do zrozumienia sentencje, wszystko co sprawi że komputer da Wam dodatkowe punkty. Chociaż z drugiej strony samo CV może już nie wystarczyć i w wielu przypadkach trzeba sięgać po alternatywne rozwiązania - polecenia, aktywność w social media, udziały w różnych projektach, nowe kursy i certyfikacje, bezpośredni kontakt z osobami zatrudniającymi w danej firmie itd. Jednym słowem prawdziwy multi-tasking, który korporacje tak bardzo kochają.



Praca w realiach DEI (Diversity, equity, and inclusion)

DEI Diversity, Equity, Inclusion

Czy nam się to podoba czy nie, specyfika zatrudniania na amerykańskim rynku pracy przechodzi metamorfozę, a wszystko za sprawą inicjatywy DEI.


Czym jest DEI?


DEI (Diversity, equity, and inclusion) to istotne ramy organizacyjne, których celem jest promowanie sprawiedliwego traktowania i pełnego uczestnictwa wszystkich osób, w szczególności tych, które historycznie były marginalizowane lub dyskryminowane ze względu na tożsamość lub niepełnosprawność. Te trzy pojęcia (dywersyfikacja, równość i integracja) razem reprezentują "trzy ściśle powiązane wartości", których organizacje starają się zinstytucjonalizować poprzez ramy DEI. Dywersyfikacja uznaje znaczenie różnorodnych perspektyw i doświadczeń, podczas gdy równość podkreśla konieczność sprawiedliwości, zapewniając każdemu dostęp do możliwości. Integracja skupia się na tworzeniu środowisk, w których wszyscy ludzie czują się szanowani, cenieni i mają możliwość pełnego wkładu. Poprzez ramy DEI organizacje dążą do instytucjonalizacji tych wartości, promując bardziej sprawiedliwą i otwartą kulturę pracy. (źródło: Wikipedia.com)


Do tej pory nabyte umiejętności czy doświadczenie zawodowe stanowiły istotny, a nawet kluczowy element podczas rekrutacji. DEI sprawia, że dzisiaj każda firma ustala inne cele i ambicje dotyczące zatrudnienia i nowy system faworyzuje inne faktory niż dotychczas. W praktyce oznacza to tyle, że umiejętności czy doświadczenie kandydata nie mają już takiego znaczenia, ponieważ firmy biorą pod uwagę różne inne aspekty demograficzne jak chociażby rasa kandydata, gender, wyznanie i inne czynniki, w zależności od ustalonego wewnętrznie systemu wartości, któremu hołdują.


Dla ogólnego zobrazowania tych nowych realiów załóżmy, że firma zatrudnia 50 kandydatów. Z czysto technicznego punktu widzenia Twoje doświadczenie i umiejętności mogą plasować Cię np. na 13 pozycji spośród 500 kandydatów, czyli na podstawie dotychczasowych kryteriów zatrudnienia "łapiesz się" do pul;i przyjęć. Jednak w związku z określonymi targetami w ramach DEI możesz nie dostać tej pracy ponieważ np. tylko 10 kandydatów o profilu podobnym do Twojego zostanie przyjętych. Pozostałe 35 stanowisk zostanie przydzielonych kandydatom o innym profilu, w zależności od ustalonych z góry kryteriów, bez względu na to czy twoje referencje są lepsze i czy bardziej pasujesz do stanowiska.


Wokół DEI jest sporo kontrowersji ale na ten moment niczego to nie zmienia i nie zapowiada się również na to żeby doszło do raptownych zmian w niedalekiej przyszłości. Rzeczywistość jest taka, że sposób w jaki firmy zatrudniają kandydatów na rynku w USA jest zupełnie inny niż to, do czego zdążyliśmy przyzwyczaić się przez lata. Takie są nowe reguły gry i trzeba nauczyć się grać.



laptop i wirtualna konferencja


Podsumowując

Tematy, które przytoczyłem w tym poście mogą przyczyniać się do tego, że szukanie pracy w USA jest momentami istną katorgą. Liczba ofert nieustannie kurczy się, kandydatów przybywa, a do tego jeszcze zmienił się sposób i kryteria, na podstawie których przyjmuje się ludzi do pracy. Wszystko to sprawia, że proces szukania nowego stanowiska istotnie się wydłuża. Nikt nie mówi, że stało się to niemożliwe ale na pewno o wiele trudniejsze i bardziej wymagające niż jeszcze parę lat temu. I nie jest to odosobniona opinia, o czym świadczy mnóstwo wpisów na wszelakich portalach online.


Myślę, że najważniejsza wskazówka jest następująca - jeżeli myślicie o szukaniu pracy czy zmianie stanowiska, powinniście zacząć najwcześniej jak to możliwe i mieć na uwadze fakt, że może to potrwać trochę czasu. Reguły gry uległy zmianie i trzeba się dostosować. Z kilkuset wysyłanych aplikacji sam otrzymuję pojedyczne odpowiedzi, co generalnie daje mniej niż 1% skuteczności. W wielu przypadkach słyszę, że najszybciej pracę można zdobyć z polecenia bądź poprzez szukanie rekruterów/head-hunterów na takich portalach jak LinkedIn i nawiązywanie z nimi relacji. Szukanie pracy w tych czasach stało się skomplikowanym procesem i wymaga czasu, a także nieustannej aktywności na wielu frontach.


Jeżeli macie własne doświadczenia związane z szukaniem pracy w USA to koniecznie o nich napiszcie! Jeżeli nie poruszyliśmy któregoś z aspektów, które was interesują - dajcie nam znać, chętnie się nad tym pochylimy. Mamy nadzieję, że ten post będzie dla was przydatny. Cheers!

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

4 comentários


Rich Nytko
Rich Nytko
19 de abr.

Myślę że to jest powrót do tego co już było w latach 70-80 ubiegłego wieku. Trzeba zatrudniać mniejszości i aby w każdym zakładzie czy na stanowisku byli ludzie z mniejszości narodowej. Podobna była sytuacja w PRL o przyznawaniu punktów na uczelnie młodzieży wiejskiej.

Curtir

adam.dfan.adam
05 de abr.

Dokładnie, wszystko jest dynamiczne. Zmiany są i trzeba się jakoś dostosować, tak jak opisaliście w artykule. :)

Curtir

adam.dfan.adam
04 de abr.

Moja opinia jest taka, że w przyszłości może bliskiej może dalekiej odbije się to tym pracodawcom czkawką. Nie bazowanie na wiedzy, doświadczeniu i umiejętnościach jest błędne. Produkt czy usługa jest słaba. Całość to jest tylko moja opinia :). Pozdrawiam i życzę sukcesów w poszukiwaniu pracy.

Curtir
MrZolson
04 de abr.
Respondendo a

Cześć!


Zgadzam się, fundamentalnie nie ma to sensu z perspektywy pracodawcy bo przecież każdy chce mieć najlepszych pracowników i najlepsze wyniki - tak się przynajmniej wydawało od zawsze. Jednak wielu brnie w tym kierunku. Pytanie zatem czy rzeczywiście te firmy są w stanie poświęcić trochę swojego "excellence" na rzecz społecznej sprawiedliwości o którą walczą. Wielu twierdzi, że nie ma mowy o spadku jakości, ale historie takie jak chociażby ostatnie problemy techniczne Boeinga sugerują że coś może być na rzeczy. To jest relatywnie młoda idea więc wszystko pewnie zajmie trochę czasu zanim będzie można wyciągnąć rzeczywiste wnioski. Pożyjemy, zobaczymy :)


Ostatnio słyszałem ciekawe stwierdzenie, żę Ameryka wciąż jest młodym krajem i nadal szuka swojej tożsamości, w związku z tym podobne eksperymenty…


Curtir
bottom of page