top of page

Zamach na Donalda Trumpa. To się działo naprawdę.

donald trump butler pensylwania zamach na prezydenta
Zdjęcie, które przejdzie do historii (Evan Vucci/AP)

Jeśli rozmawiacie ze mną na różne tematy to wiecie, że szanuję Wasze zdanie i opinie inne od własnych. Na przestrzeni czasu nie zgadzaliśmy się w wielu tematach ale zwykle potrafiliśmy sobie udowodnić, że można rozmawiać o tym bez plucia w siebie jadem. Jednak ostatnie wydarzenia w USA wprawiły mnie w zadumę, szczególnie stwierdzenia, że zamach na Donalda Trumpa był "ustawiony".


Chciałbym zatem wyjaśnić Wam czemu uważam, że to był autentyczny zamach i jakie są moje wątpliwości co do obecnego stanu rzeczy.



Od jakiegoś czasu poświęcam sporo swojego czasu na analizowanie i interpretację tego co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, szczególnie na scenie politycznej. Udostępniam mnóstwo materiałów na naszych social media i poddaję je dyskusji. Słucham obu stron i z całych sił staram się pozostać gdzieś w granicach obiektywnego spojrzenia na wydarzenia,.


Będąc blisko bieżących informacji łatwo jest zauważyć, że światem amerykańskich mediów rządzi z góry ustalona narracja - w zależności od preferencji politycznych dana telewizja faworyzuje swoich polityków i nagina fakty pod ich dyktando. Ze smutkiem trzeba przyznać, że ludzie z łatwością wpadają w pułapkę tych narracji i wierzą w to co raportują ich ulubione stacje, bez jakiejkolwiek refleksji. Nie ma lepszej czy gorszej strony w tym konflikcie (bo to jest już konflikt) - każdy jedzie z kłamstwem w podobnym wymiarze, buntując swoją rzeszę odbiorców przeciwko ludziom po drugiej stronie muru. Do tego w ostatnim czasie można było zauważyć bardzo agresywny ton wielu dyskusji, a dziennikarze bez ogródek używali sformułowań, które w pewien sposób normalizowały przemoc, a nawet potencjalne akty terroru. Myślę, że sceny z 13 lipca 2024 w miejscowości Butler w stanie Pennsylvania były rezultatem tej mowy nienawiści.



Co się wydarzyło - każdy widział


Jeżeli nie to zapraszamy do przejrzenia naszego kanału nadawczego na Instagramie, gdzie publikujemy mnóstwo wiadomości o wydarzeniach z USA.


Przypomnijmy sobie sekwencję zdarzeń.


donald trump przemawia na wiecu wyborczym
To miało być przemówienie, jak każde inne podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej (źródło: CNBC)

Były prezydent przemawia ze sceny, omawia właśnie temat nielegalnej imigracji. W pewnym momencie łapie się za ucho i robi unik, a w tle słychać odgłos strzałów. Trump upada na ziemię, a agenci Secret Service rzucają się w jego kierunku żeby zapewnić ochronę. Na wiecu powstało zamieszanie.


donald trump ranny próba zamachu na prezydenta
Po serii strzałów oddanych w stronę Trumpa, były prezydent upadł na ziemię i został osłonięty przez agentów Secret Service (źródło: CNN)

Po kilkudziesięciu sekundach zamieszania w mikrofonach słychać kilkukrotnie informację "shooter's down" i agenci podnoszą Trumpa z ziemi. Widać krew na jego twarzy. Agenci otaczają byłego prezydenta i przygotowują się do eskorty. Trump zatrzymuje się na moment, podnosi pięść w górę i krzyczy do ludzi "Fight! Fight!". Tłum otrząsa się z pierwszego szoku, zaczyna wiwatować i wspólnie krzyczeć "USA! USA! USA!". Trump zostaje odprowadzony bezpiecznie do samochodu i odjeżdża w stronę szpitala.


Secret Service eskortuje Trumpa do samochodu
Secret Service eskortuje Trumpa do samochodu (źródło: Pittsburgh Post-Gazette)


"To była ustawka! Trump to wymyślił!"


Minęły 3 dni i zdążyłem usłyszeć sporo różnych opinii sugerujących, że cała scena była ustawiona - Trump rzekomo spogląda na snajperów czy też w kierunku strzelca jakby czekał na sygnał, zachowanie Trumpa na scenie jest dziwne, strzelec mógłby z takiej odległości z łatwością roztrzaskać mu głowę, że to nie były odgłosy prawdziwych strzałów itd. Rozumiem, że powody skonfundowania mogą być różne i mogą wynikać z rzeczy, które wspomnę nieco później, dlatego przybliżę Wam moje zdanie na ten temat, które być może pomoże Wam rozwiać pewne wątpliwości.



Dlaczego teoria o "ustawionym zamachu" nie ma sensu?



1. Timing


Od czasów pierwszej debaty prezydenckiej miesiąc temu Joe Biden i partia Demokratów tonęli w problemach i chaosie, a rankingi Trumpa szły w górę. Po co zatem odstawiać taki numer w momencie kiedy obóz przeciwny sam się wykańcza? Nad Bidenem wisiały czarne chmury, jego sojusznicy naciskali na jego rezygnację, partyjni koledzy i sponsorzy spierali się co do drogi jaką partia powinna przyjąć, zablokowano środki finansowe na kampanię. W tym samym czasie Trump zbiera kilkudziesięciotysięczne tłumy, mnóstwo pieniędzy, gdzie się nie pojawia to witają go jak bohatera, jest wyraźnie na fali. Nikt - nawet nieprzyjazne Trumpowi media - nie pozostawia złudzeń, że faworyt na fotel prezydenta jest jeden. Po co byłby mu taki szalony numer?


Myślę, że w takich okolicznościach decydowanie się na taki akt rozpaczy zaprzecza wszelkiej logice. W ogóle w żadnym scenariuszu nie wyobrażam sobie, żeby jakaś osoba pozwoliła do siebie strzelać tylko po to żeby ugrać coś wśród opinii publicznej. Jak już rzeczywiście Trump byłby zdolny do takiego numeru, to raczej zrobiłby to później - w momencie kiedy wiedziałby że przegrywa i zostało mu niewiele czasu, bo byłby to ostateczny akt desperacji. Ale i tak zaznaczam wyraźnie, że to jest absurdalne założenie.



2. Poziom trudności strzału

Butler Pensylwania mapa terenu
Grafika przedstawia teren imprezy i pozycje na których znajdował się Trump, policyjni snajperzy i zamachowiec (źródło: CBS News)

Nie sądzę, żeby Trump postawił własne życie na szali dla strzału z ponad 120 metrów w ucho. Kilku matematyków, którzy analizowali sytuację stwierdziło że margines błędu strzelca w okolicznościach z 13 lipca 2024 roku wynosił około 0.07 stopnia, co jest mniejszą wartością niż w momencie w którym dobrze wyszkolony snajper wstrzymuje oddech i powoli pociąga za spust. I to wszystko bez wzięcia pod uwagę warunków pogodowych i innych snajperskich danych. Zabrakło dosłownie centymetrów żebyśmy rozmawiali o tym zdarzeniu w zupełnie innym kontekście i obserwowali inny bieg historii.



3. Strzelec


Przypomnijmy również, że według dostępnych informacji strzelcem był 20-letni chłopak o mizernej posturze, szykanowany w szkole i mający niewiele wspólnego z profesjonalnym strzelaniem z broni. Nie miał licencji na posiadanie broni - karabin z którego strzelał nie należał do niego tylko do jego ojca.


Czy naprawdę Trump byłby w stanie oddać swoje życie w ręce przypadkowego gościa z college'u, któremu powierzono by jeden ekstremalnie celny strzał dla zrobienia teatrzyku? Nie ma mowy.



4. "Nieprawdziwe" strzały

Doug Mills fotografia Trumpa
Nieprawdopodobne zdjęcie ukazujące kulę przelatującą tuż obok Trumpa (fot. Doug Mills)

Nie będę się zbytnio pochylał nad stwierdzeniem, że podczas zdarzenia słychać było popcorn a nie strzały, bo samo w sobie brzmi to absurdalnie. Zaznaczę tylko, że na miejscu zginął jeden mężczyzna, a dwóch innych zostało ciężko rannych. Od prawdziwych kul. Trumpa eskortowano z raną w prawym uchu i krwią na twarzy.



5. "Dziwne zachowanie" Trumpa na scenie


ranny donald trump z podniesioną dłonią
Gest, po którym publiczność w Butler wstała z ziemi i zaczęła wiwatować "USA! USA!" (źródło: npr.com)

Rozmawialiśmy o tym dużo i uważamy, że są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że to był totalny spontan, powiew chwili. Jeśli to zbytnio nie przekonuje i chcemy nieco podrążyć to można się zastanowić czy to nie była może chłodna kalkulacja i Trump niejako wiedział co robi po tym jak oddano strzały w jego stronę. Niewielu ludzi w takiej sytuacji zachowałoby jasny umysł i miało czas zastanowić się co tu zrobić żeby wykorzystać moment i żeby wiadomość poszła w świat. Po usłyszeniu informacji, że strzelec został zdjęty mam wrażenie że na scenie pojawiło się przekonanie, że sytuacja jest opanowana. Tą samą wiadomość powtarzał jeden z agentów znajdujących się tuż przy Trumpie, więc on sam wiedział że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Być może wykorzystał moment na szybką ocenę sytuacji i zdecydował się na taki ruch. Prawda jest taka, że Sercret Service nie powininen mu na to pozwolić tylko natychmiast odprowadzić do go samochodu. Nie sądzę też, że doszłoby do tego gestu ręką gdyby nad głową dalej latały kulki albo zamachowiec nie został jeszcze zdjęty.



Druga strona konspiracji

Snajperzy policyjni osłaniający imprezę
Snajperzy policyjni osłaniający imprezę (źródło: NPR)

To tyle w kwestii argumentów, które uważam że obalają tezę na temat tego, że całe zajście było wyreżyserowane. Ale skoro rozmawiamy o podejrzeniach "ustawki" to chętnie posłuchałbym tłumaczeń z drugiej strony i odpowiedzi na pewne męczące mnie pytania, na które zdaje się nikt nie ma jeszcze odpowiedzi:


  • Dlaczego snajper nie zdjął strzelca zanim ten oddał serię w stronę Trumpa?

  • Jeśli snajper czekał na decyzję szefostwa - dlaczego ktoś nie wydał rozkazu neutralizacji zagrożenia?

  • Dlaczego nie wyprowadzono Trumpa ze sceny skoro obecność strzelca była wielokrotnie zgłaszana do służb zabezpieczających imprezę?

  • Jak to możliwe, że dachy pobliskiego budynku nie były obstawione?

  • Jak w ogóle strzelec dostał się na dach z bronią szturmową, niezauważony?

  • Dlaczego nikt nie powstrzymał terrorysty skoro jego obecność i zamiary zanotowano jeszcze przed atakiem?

  • Jak to możliwe, że od kilku dni największe mózgi w bazie wojskowej w Quantico nie mogą zhakować telefonu jakiegoś typa z college'u kiedy w innych sytuacjach już na drugi dzień media miały pełne zapisy rozmów i rzucały newsami? Powszechnie znana jest opinia, że służby specjalne mają pełny dostęp do wielu źródeł.


To są tylko niektóre kwestie, które moim skromnym zdaniem budzą więcej podejrzeń co do "ustawki" niż to, że Trump pozwolił młodemu, przypadkowemu chłopakowi oddać strzał z broni szturmowej (nawet nie snajperskiej) z odległości 120 metrów z przekonaniem, że trafi go tylko w ucho i pomoże mu coś ugrać na roli ofiary. Myślę, że nikt nie byłby tak szalony. Dlatego jestem przekonany, że to był autentyczny zamach na życie Donalda Trumpa i wkrótce - miejmy nadzieję - dowiemy się więcej szczegółów. Poczekajmy też z wyciąganiem pochopnych wniosków.



Myślę, że wątpliwości co do "prawdziwości" zamachu biorą się z tego, jaka narracja stosowana jest w stronę Trumpa, jakim językiem wypowiadają się dzisiaj politycy i co mówią media które każdy z nas konsumuje. Ale na to chciałbym poświęcić osobny post jako, że uważam że temat nie dotyczy jedynie sytuacji w USA ale także tej w wielu innych krajach, m.in. również w Polsce.


W ramach wprowadzenia do nadchodzących przemyśleń chciałbym Was wszystkich prosić o refleksję nad tym co się teraz dzieje, w co wierzymy i czy w ogóle jesteśmy jeszcze w stanie myśleć niezależnie o tym co widzimy. Miejmy trochę krytycznego spojrzenia na to co nam podają w newsach. Przestańmy tworzyć obozy, zacznijmy rozmawiać i traktować się z szacunkiem, nawet mimo wyraźnych różnic w opiniach. A na Wasze opinie czekamy w komentarzach i na naszych social media.


Trzymajcie się!

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

1 comentario


Witaj. Z tego coa wiem z różnych komentarzy i dostepnych środków to młody snajper został zastrzelony poprzez ochronę która wdarła się na dach tego budynku gdzie był snajper.Dobrze całe zajście komentuje polski Szeryf z Newady który ma swój kanał na YT. https://www.youtube.com/watch?v=58hqPAMN3ZM&t=35s

Me gusta
bottom of page